Foto Roztocze
Nieustannie ekspertymentujemy z minimalistycznymi sposobami grillowania w plenerze i dziś chcielibyśmy Wam przedstawić sposób, który okazał się chybionym. Te sosnowe kołki, na których leży ramka z kiełbasą, nagrzewając się od żaru zaczęły dymić, a jak wiadomo dym z sosny jadłu nie służy. Do tego ramka spadała z tych kołków podczas odwracania mięsiwa więc tego sposobu nie polecamy. Ale sama ramka jest dobra - to rozmontowany dwucześciowy ruszt do grillowania ryb. Przy okazji polecamy Wam przy paleniu ogniska pierw odgranąć ściółkę do samej gleby, tak jak to widzicie na zdjeciu, a na koniec zasypanie żaru glebą. To pewny sposób jego zagaszenia, a pomoże nam niewielka, plastikowa łopatka ogrodnicza, którą warto mieć w plecaku
Listopadowy biwak na Roztoczu Szczebrzeszyńskim
Ognisko w wersji XXL
Biwak nad Tanwią
Nasza bagienna dziupla, czyli miejsce oczyszczone z chaszczy ale nieprawdopodobnymi chaszczami otoczone, pośród nieprzebytych bagien, gdzie zbudowaliśmy widoczny po lewej daszek na drewno. Są tu nieopoadal stale używane ścieżki zwierzęce, na których widać tropy łosi - wykorzystujemy je do trtansportu drwa z lasu
Drewno świerka wręcz sypie iskrami - dlatego trzeba unikać używania go jeśli mamy jakieś cenne ciuchy bądź tarpa z tworzyw sztucznych, bo zniszczymy je podczas jednego posiedzenia przy takim ognisku
Płonące na ognisku drewno świerkowe wytwarza dużo iskier, dając takie oto ciekawe efekty na zdjęciu, przy długim czasie ekspozycji. Zimą owe iskry mogą być jedynie niebezpieczne dla naszego odzienia oraz namiotu z tworzyw sztucznych (wypalone dziurki) ale w pozostałych porach roku, kiedy jest sucho, lepiej świerkowego drewna nie używać z wiadomych względów
Toast na górze Brusno
Tam, na polu stoi słynna stodoła przy dawnym przysiółku Chmiele. My siedzimy w lesie, bo cieplej ;-)
Biwak nad Tanwią
Obozowisko nad brzegiem Tanwi
Biwak nad brzegiem Tanwi
Coś aktualnego z dnia dzisiejszego (12 stycznia 2021). W dobrym tonie jest być chcociaż raz w roku na Dahanach. W tym roku ta wizyta odbyła się niespotykanie i niespodziewanie wcześnie. Wprawdzie popas na Dahanach nie był w planie ale warunki dziś były niesłychanie piękne i dawno tak słonecznego dnia nie widzieliśmy więc nie omieszkaliśmy tam zajrzeć. Eskapada była tym razem w składzie dwuosobowym -Tomasz oraz kamrat Kalimara, którego nie widzieliśmy aż rok! To skandal ;)
Ognisko nad brzegiem Tanwi
Przy schronie bojowym w rejonie Wielkiego Działu
Zapytacie zapewne dlaczego nasza rachityczna wiata na bagnach wytrzymała napór tak olbrzymiej masy śniegu (na dachu leży ok. 45 cm mokrego śniegu, w który później jeszcze napadało deszczu, dodatkowo zwiększając nacisk), kiedy w tym samym czasie nowoczesna scena na Rynku Wielkim w Zamościu runęła? Otóż nasza wiata runąć nie mogła, gdyż musielibyśmy ją wówczas sami odbudowywać więc zabezpieczyliśmy ją podporami jeszcze przed opadami. Tymczasem scena na rynku zamojskim runąć mogła, gdyż za szkody i tak zapłaci tzw. podatnik więc nikogo to nie obchodziło. Innymi słowy - nasza buda na drewno jest prywatna, a scena była państwowa
Bunkier Podkowy w wąwozach Ukawiec koło Kawęczyna, a przy nim poza nami jeszcze kamrat Waldemar, który dawniej był częstym i stałym uczestnikiem naszych włóczęg. To ten jegomość w bordowej kurtce
Są takie sytuacje kiedy śnieg pada przez całą wędrówkę i nie zamierza przestać nawet kiedy postanowimy coś przekąsić. Wówczas najlepiej znaleźć się pod jakimś dachem, a jeśli są tam też ściany i na dodatek piecyk typu koza, to nie ma lepszego miejsca do odpoczynku. Na zdjęciu oczywiście ziemianka Wira obok Aleksandrowa. To jedyne tego typu miejsce na Roztoczu ogólnie dostępne dla turystów z możliwością użycia piecyka, a nawet nocowania. Najlepiej oczywiście przynieść ze sobą wysoko kaloryczne drewno, na przykład grabowe. Jeśli zależy nam na braku turystów, to polecamy zjawić się tam w środku tygodnia, podczas pogody nie zachęcającej do wędrówki - czyli podczas opadów. Na zdjęciu po prawej widzimy okno dachowe przysypane śniegiem, a ta mgiełka to dymek z komina